Andrzej Ziemiański Q&A - Fabryka Słów

Andrzej Ziemiański Q&A

1.03. na FB @Fabryka odbyło się Wirtualne spotkanie z Andrzejem Ziemiańskim – z okazji premiery książki „Virion. Szermierz Natchniony 2. Pustynia”

Ponieważ padła masa pytań bez odpowiedzi (za mało czasu, za dużo pytań) udało nam się je zgrabnie zebrać, by autor miał szansę na wszystkie odpowiedzieć 😉

Wszystkie (chyba) odpowiedzi znajdziecie poniżej linku do spotkania 😉

 

ZIEMIAŃSKI Q&A

 

Jesteś przeciwnikiem research, ok, pytanie czy akcja Viriona rozwijała się samoistnie i ciebie Samego zaskakiwała, czy jednak przed napisaniem był gotowy cel?

– Przed pisaniem nie robię żadnych założeń, nie mam żadnych przewidywań. Ilekroć wcześniej coś sobie wymyślę i w pisaniu usiłuję to realizować, wychodzi coś drętwego i bez życia. Tylko jak siadam spontanicznie do klawiatury jestem w stanie się nie spinać.

 

Czy nie obawiałeś się jakiś zarzutów podobieństwa między Virionem a Geraltem? A jeśliby takie były, jakie byś podał różnice?

– Nie obawiałem się, bo to kompletnie różne klimaty. Natomiast powieści o dżentelmenie z mieczem, który przemierza różne krainy jest milion i raczej nikt nie porównuje kolejnej z poprzednimi.
Uprzedzając pytanie pogłębiające dodam tylko, że Władcy pierścieni nie czytałem, Conana nie czytałem, a Sapkowskiego prawie wszystko czytałem.

 

Mnie bardziej interesują notatki – czy wszystko w pamięci, czy jakaś ściąga, lista nazwisk, czy jednak jakieś notatki na serwetkach, bo „naszło mnie właśnie”?

– Prawie nigdy nie robię notatek. Jeśli już to dotyczą one imion i nazw geograficznych. Jeśli zaczynam notować pomysły to praktycznie nigdy ich nie realizuję. Moment, w którym je zapisuję różni się bowiem od chwili, kiedy zamierzam je wykorzystać. Różni się wszystkim: stanem emocjonalnym, czasem, rozwojem fabuły w międzyczasie. Ten moment, kiedy coś zapisywałem nie jest już momentem, w którym zamierzam z notatki skorzystać – ona sama staje się więc bezużyteczna.

 

Raczej chodzi mi o „historyczne” notatki, bo ciężko (zwłaszcza po tym, co Andrzej mówił o wracaniu do własnych książek) czytać książkę, żeby przypomnieć sobie „czy aby Virion w tym mieście coś tam odwalił, czy w innym – co ja tam napisałem”
– Historycznych notatek nie robię tym bardziej. Żeby zrozumieć antyk trzeba przeczytać kilkadziesiąt grubych dzieł naukowych na ten temat. Nie mogę sobie wyobrazić co mógłbym wynotować? Ciekawostki? No nie, bo w tych dziełach są same ciekawe rzeczy. Nastrój? Też nie, bo tego z kolei tam w ogóle nie ma. Trzeba więc po prostu wytrenować się w antyku i spróbować trochę myśleć jak oni. Ale nie do końca. Przecież powieści są pisane współcześnie dla współczesnego czytelnika.

 

Jeśli pisząc widzisz świat oczyma Viriona, to czy pisząc Achaję, też patrzyłeś jako ona? Trudno było myśleć jak kobieta?
– Tak, patrzyłem na świat jako ona. Nie sprawia mi to jakichś szczególnych trudności – koleżanki twierdzą, że mam w sobie dużo pierwiastka kobiecego. Generalnie w ogóle wolę rozmawiać z kobietami niż z mężczyznami, lubię poznawać ich punkt widzenia na wszelkie sprawy, co jednak nie znaczy, że je do końca rozumiem. 🙂

 

Czy są lub były plany, aby jakieś jeszcze inne postacie dostały własne książki?
– Jeszcze nie wiem. Ale czas się powoli kurczy, bo w planach dokończenie Viriona i dalsze losy Achai.

 

Czy ktoś się zgłosił do Pana w sprawie sfilmowania Achai?
– W sumie podjęto cztery próby sfilmowania moich książek. Trzy dotyczyły „Autobahn nach Poznań”, jedna „Miecza Orientu”. Żadna z prób nie wyszła poza fazę planowania i sprzedaży opcji.

 

 Jeśli powstałyby filmy na podstawie Achai to podąży Pan ścieżką George R. R Martin czy zdąży Pan dokończyć historię?
– Wątpię, żeby filmowcy zwracali uwagę na stan mojej historii. To ludzie, którzy generalnie „wszystko wiedzą lepiej” i nie lubią jak im się jakiś autor wtrąca. Autor dla filmowca to naprawdę tylko zło konieczne.

 

Czy Virion ma swojego odpowiednika w którejś ze starożytnych mitologii?
– Nie, nie ma. Jest bytem absolutnie oryginalnym.

 

Czy pisząc musi zerkać pan na mapy, by przypominać sobie odległości i czas podróży między miejscowościami i krainami?
Nie lubię map, bo one ograniczają wyobraźnię. Żadnej mapy świata Achai nie zrobiłem. Wiem, że niektórzy woleliby mieć przed oczami jakiś plan. Ale ja osobiście nie lubię książek, gdzie na wyklejkach coś nieporadnie narysowano. A stworzenie prawdziwej mapy, czyli zatrudnienie fachowców, byłoby chyba przesadnym działaniem.

 

Planuje Pan napisać w najbliższym czasie coś dziejącego się w innym uniwersum niż Virion?
– Tak, ciągle chodzi za mną pomysł na powieść Breslau Blitz. To historia na wskroś współczesna choć dziejąca się na dwóch planach realności. Także w pewnym sensie kontynuacja „Bomby Heisenberga” i „Legendy”.

 

Opowieść o Festung Breslau – coś pięknego! A propos – może jakaś nowa książka o II wojnie światowej:)?
– Ten temat frapuje mnie przez cały czas. Kto wie, kiedy coś wykiełkuje. Ale chyba nie w najbliższym czasie.

 

Ostatnia scena z ostatniego tomu Viriona – dlaczego bezimienna postać mogła tak łatwo pokonać cała grupę, co prawda zmęczonych, ale wciąż szermierzy natchnionych? Zakładamy, że ktoś stoi jednak wyżej w tej hierarchii, czy to jakaś magicznie ulepszona istota?
– Nie powinienem odpowiadać na to pytanie, ponieważ musiałbym potężnie zaspoilerować. Wszystko będzie wyjaśnione już w trzecim tomie.

 

Co myślisz o wersjach audiobook swoje książki od Audioteki?
– Grzesiek Pawlak, który to czyta powinien otrzymać tytuł aktora natchnionego. Bardzo podoba mi się jego interpretacja.

 

Skąd imię Zschroekchrr?
– Z głowy. Ale na pewno jakoś podświadomie jest wzorowana na mitologii staroperskiej.

 

Kody – skąd się ten gość wziął i czy z braku laku (znaczy Kodego) pojawił się nasz nowy setnik – Taron?
– Kody to podręcznikowy przykład człowieka, który nie jest jakoś szczególnie wybitny, ale potrafi wykorzystać nadarzającą się okazję. Cecha, która bardzo rzadko występuje. A Taron przeciwnie. To facet obdarzony wieloma pozytywnymi cechami. Trochę nieśmiały jednak, skoro w wojsku „dosłużył” się jedynie szeregowego. Ale zauważony przez kogoś stojącego wyżej potrafi wykorzystać wszystkie swoje talenty.

 

Jakie są ograniczenia u upiorów pod kątem poznania świata przez lizanie? Czy np. mogą poznać historię czyjegoś życia lizać zwłoki?
– Lizanie zwłok nie przyszło mi do głowy. Ale pomysł jest znakomity! I bardzo dziękuję za jego podsunięcie (to zresztą przykład na głoszoną przeze mnie od dawna tezę, że to Czytelnicy piszą moje powieści). Kto wie co można poznać tą metodą. Raczej nie historię życia. Ale to co stało się przed śmiercią może już być dostępne.

 

Czy zdarza się panu pustka i nie wie pan, co napisać?
– Tak. Pustka zdarza się średnio raz, dwa razy na tydzień. Z reguły mija sama. Ale czasem rozwija się w pisarską blokadę.

 

Czy można się zatracić w pisaniu?
– Chyba można. Pisanie to rzecz, bez której pisarz zasadniczo żyć nie może. Ale jest to także źródło nieustającej radości, więc czemu nie. Pewnie można się zatracić doznając tej przyjemności zbyt intensywnie.

 

Skąd pomysł na rasę upiorów i ich sposoby komunikacji?
– Nie mam zielonego pojęcia skąd pojawiają się pomysły w mojej głowie. Zdawano mi podobne pytania bardzo często. I najbardziej uczciwą odpowiedzią jest: nie wiem.

 

Ulubiona potrawa?
– Średnio wypieczony stek z nowozelandzkiej krowy. (ale ideowo jestem wegetarianinem – tyle, że niepraktykującym)

 

Panie Andrzeju! Żyj nam jak najdłużej w zdrowiu i w pogodzie ducha:)
– Dzięki! I nawzajem! 🙂

 

W jednym z wywiadów wspomniał pan niechęć do tego jak się „rynek” książki rozwija na świecie (amazon, Kindle, aspekt obrzucania czytelnika tymi samymi tematami tyle, że w innej otoczce). Czy takie same ma Pan zdanie na temat web-nowelek? W sensie, jedna opowieść, króciutkie rozdziały (1-3 tysiące słów na rozdział), ale pisane w tysiącach?
– Nie spotkałem się jeszcze z web-nowelkami. Ale mogę powiedzieć tak, że ani długość, ani forma opowieści nie ma wielkiego znaczenia. Albo ktoś ma do opowiedzenia ciekawą historię albo jej nie ma. I tu forma ma niewielkie znaczenie. Natomiast można być niechętnym jedynie takiej dystrybucji.

 

A ja mam pytanie: czy nie bałeś się odbioru Achai i tego, że główną bohaterką by ka kobieta? Jednak 20 lat temu nie było to oczywistością.
– Pisząc książkę nie myśli się w ogóle o jej odbiorze. Pisałem, bo podobała mi się historia Achai. Nie miałem zielonego pojęcia, że 20 lat później jedni będą mnie uważać za pisarza feministycznego, a inni za pisarza szowinistycznego. Ciekawe skąd tak skrajnie różne opinie? Jakaś konfrontacja by się przydała. 🙂

 

 

I czy spodziewałeś się aż takiego dobrego odbioru cyklu?
– Nie. Sukces cyklu zaskoczył mnie totalnie. I otworzył zupełnie nowe perspektywy.

 

 

Pod kątem filozoficznym ciężko jest określić, co należy sądzić o Sephie i jego działaniach. Ale tak totalnie upraszczając konflikt bogów czy nawet działania na płaszczyźnie Zakon vs Ziemcy, to lepszy jest porządek kosztem wolności czy wolność kosztem porządku?
– Wolność jest wartością nadrzędną. Nie wolno jej przehandlować za żadną cenę, ani w całości ani nawet we fragmencie. Ale porządek nie musi równać się jej utracie (choć doskonale rozumiem rozterkę). Porządek może wynikać przecież z dobrowolnej umowy wolnych ludzi.

 

 

Czy ma pan pomysł na temat, który chce pan opisać, ale brakuje panu dystansu?
– Tak. Bardzo chciałbym opisać świat mojego dzieciństwa, wszelkich okropności socjalizmu, ale niestety ciągle to we mnie zbyt żywe. I dokładnie się zgodzę: brakuje mi właśnie dystansu.

 

Czy będą jeszcze jakieś opowiadania?

– Na pewno. Do pisania opowiadań najlepsze są wakacje i dalekie wyjazdy. A ponieważ zaraza chyba mija więc jestem dobrej myśli w tej kwestii.

 

 

Mama chciała zapytać czy nie przeszkadzają Panu kury w pisaniu kolejnych powieści?
– Nie. Kury są na wsi, a ja piszę w mieście. Kiedy bawimy się z kurami, wtedy nie piszę.
(tu korzystając z okazji pragnę pozdrowić koguta imieniem Benio, który reaguje na swoje imię i zawsze biegnie się przywitać).

 

Panie Andrzeju, kiedy doczekamy się kontynuacji całego wątku Achai i Ziemców?
– Za jakieś cztery Viriony. Mniej więcej.

 

 

Czy ma Pan jakiś szkic świata, żeby mniej więcej wiedzieć, co gdzie i jak?
– Nie, nie mam. Wszystko siedzi głęboko w głowie.

 

Pytanie: Jak się Pan czuje?:
– Dziękuję, dobrze. 🙂

 

Pytanie: Czy nastąpi spełnienie wizji Mereditha i Achaja zostanie przywrócona do żywych walczyć w wojsku RP w serii po „Pomniku Cesarzowej Achai”?
– Tak, Achaja pojawi się wśród żywych. Cały „Pomnik” jest wprowadzeniem do dalszej części.

 

 

Czy Nayer było inspirowane trochę Koreą Północną?
– Trochę tak. I Koreą i innymi państwami socjalistycznymi.

 

 

Ile klawiatur zużył już Pan przy pisaniu swoich książek?
– Trudno policzyć. Ale myślę, że ze dwadzieścia klawiatur posłałem już do Krainy Wiecznego Stukania. Może nawet więcej.
Ja mam za sobą trening z mechanicznych maszyn do pisania i dlatego uderzam w klawisze z bardzo dużą siłą, co nie jest potrzebne, a skraca żywotność sprzętu.

 

 

W którymś z poprzednich wywiadów wspominałeś, że Virion powstał z 2 powodów, (jeśli dobrze pamiętam) – raz, bo chciał pokazać się bardziej, a fani przeczytali go zupełnie inaczej, niż miałeś zamiar i dwa, bo chciałeś pokazać „coś”, co będzie miało wpływ na sam koniec fabuły, czyli zamknięcie Pomnika. Czy to coś, mimo, że nie mamy tej wiedzy jeszcze, już się pojawiło / wiemy o tym, czy to dopiero nastąpi „później”?

– To „coś” jeszcze się nie pojawiło. Ujawni się dopiero w powieści X. Ale już teraz (w opowieściach o Virionie) zostało zasygnalizowane. Chodzi o upiory i wyjaśnienie czym była bariera, którą napotkali Bogowie, co w konsekwencji zmusiło ich do zaludnienia tysięcy światów w kosmosie.

 

Czy są jakieś miejsca we Wrocławiu, które odwiedza Pan zdecydowanie częściej, bo pobudzają wenę do pisania?
– Często jestem w Parku Szczytnickim, na bulwarze Dunikowskiego, na bulwarze Politechniki. Jest wiele miejsc, które mnie inspirują. Nie sposób wymienić wszystkich, bo lista byłaby za długa, a poza tym odwiedzam różne miejsca w zależności od nastroju, pory roku, pogody. To bardzo skomplikowane.

 

Czy wrócimy do „przetrwalnika” z Pomnika Cesarzowej Achai? Nie do końca czuje, że temat został wyczerpany?
– Bo nie został. To dopiero początek historii nowego życia Achai.

 

Coraz więcej dobrej komedii w Pana twórczości – brawo! Ale pytanie, jak to się Panu udaje:)?
– Coraz więcej komedii, bo nasz świat jest coraz bardziej śmieszny. Tu niczego nie trzeba wymyślać, wystarczy obserwować ludzką głupotę i ją opisać. A wtedy ludzie rozsądni od razu zaczynają się śmiać.

 

Mam pytanie, co do imienia jednej postaci, mianowicie Kody. Była pewna sytuacja w tekście i czułem, że to imię nawiązuje do ruchu politycznego. Czy to tylko moje odczucie?

– Nie, imię Kody nie nawiązuje do żadnego ruchu politycznego. To raczej od Buffalo Billa, którego prawdziwe nazwisko brzmiało: William Frederic Cody.

 

Pytanie: Czy Autor tworząc historię Viriona inspirował się nieco Mitologią Grecką? Mam na myśli np. beznadziejną, czy wręcz nawet tragiczną sytuację Viriona, którą można nieco przyrównać do bezsilności Edypa? A może pomysł na wieszczkę z pierwszej części urodził się nieco dzięki wyroczni Delfickiej?
– Wyrocznia opisana w pierwszym tomie Viriona to oczywiście wyrocznia delficka. Z mitologią grecką opisany świat ma niewiele wspólnego. Ale oczywiście z antyczną Grecją, razem z jej spuścizną teatralną, już jak najbardziej.

 

Pytanie!!!
Czy Szanowny Autor ma może wizję, chociaż jakąś z grubsza ogólną, w jakim czasookresie planuje zakończyć pisanie całego cyklu o Virionie? Pytam, ponieważ mam 46 lat i bardzo bym chciał dożyć końca tej historii i żeby nie było tak jak z cyklem Gra o tron George R. R. Martina. Bo jakby było nie było Achaję zacząłem czytać mając dwadzieścia parę lat, czyli trochę to już trwa…..

– Tak mam. Brakuje mi ostatniej części środkowego cyklu i trzech części ostatniego cyklu. Co razem daje cztery lata. W roku 2025 zatem cały opis życia Viriona powinien być zakończony.
Ale później jeszcze nastąpi dokończenie życia samej Achai.

 

Czy w książce jakaś postać utożsamia cechy szanownej małżonki?

– Owszem. Najwięcej jej cech posiada Niki.

 

Planuje Pan napisać w najbliższym czasie coś dziejącego się w innym uniwersum niż Virion?
– Tak. Najbliższa realizacji wydaje się Breslau Blitz, albo kontynuacja przygód Toy.

 

 

 

 

Z tej samej kategorii:

  • Różności

29.03.2024

ZACZYTANEJ WIELKANOCY!

  • Różności

08.03.2024

Powstanie gra na podstawie bestselerowego „Pana Lodowego Ogrodu”

  • Różności

22.12.2023

🎅 Fantastycznych Świąt 🎅

  • Różności

29.06.2023

Wywiad z Marcinem Podlewskim 

  • Różności

12.06.2023

To już koniec…

  • Różności

09.05.2023

Gdzie można nas znaleźć?