Kończymy imprezkę urodzinową! - Fabryka Słów
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Kończymy imprezkę urodzinową!

W kawiarni spotykają się lekarz i prawnik.

– Wiesz, tak sobie myślę, że to wielki błąd współczesnej cywilizacji, że każą nam wybierać kierunek studiów, gdy mamy 20 lat. Człowiek młody jest, głupi, a podejmuje decyzję na resztę życia. „Będę prawnikiem”, myślałem, „to zawód taki, że ho ho”. I wiesz co mi z tego zawodu przyszło?

– Zawód. – odpowiedział lapidarnie lekarz.- I ja to rozumiem. Niby ludziom te zęby leczę, niby satysfakcja jest, na chleb nie brakuje, ale wiesz co ja bym chciał robić? Tak NAPRAWDĘ? Opowiadania fantastyczne pisać.

– Ale nikt Ci ich nie wyda- wzruszył ramionami prawnik- Marzenie piękne, ale skończy się śmiercią głodową.

Westchnęli nad bajaderką i zapatrzyli się w szybę, po której obojętnie spływał zimny, jesienny deszcz.

 

Oczekiwaliście zabawnej puenty?

Jedyna puenta tej historii brzmi: Eryk nigdy nie wydał swoich opowiadań. A w wyniku tej rozmowy narodziła się Fabryka Słów.

Był listopad 2001 roku. Firma została zarejestrowana i ruszyła na podbój rynku wydawniczego. A jej szefowie, czyli wspomniany już Eryk Górski i Robert Łakuta zaczęli zbierać Drużynę.

W latach’90 na polskim rynku zupełnie nie było zainteresowania polskimi pisarzami. Nawet znakomity Andrzej Ziemiański wydawał wtedy swoje teksty pod zagranicznym pseudonimem. Aby rozpoznać rynek, nasi bohaterowie ruszyli na objazd największych polskich konwentów i nieodmiennie budzili wśród uczestników popłoch i niedowierzanie: jako jedyni w garniturach, z teczkami i trzeźwi. Snuto domysły i stawiano zakłady. Najczęściej obstawiano, że nowe przedsięwzięcie jest po prostu pralnią brudnych pieniędzy. Z czasem ta mroczna teoria upadła. Środowisko pisarskie przekonało się, że panowie w garniturach rzeczywiście chcą wydawać polskich autorów. A panowie w garniturach odkryli, że polskie środowisko pisarskie to nieprzebrane źródło gotowych, czekających tylko na wydanie tekstów.

Jako pierwszy, do Drużyny dołączył Andrzej Pilipiuk. W czasie pierwszego spotkania w Warszawie pokazał swoim przyszłym wydawcom metrowej wysokości stertę wydruków – a to były tylko książki już ukończone! Skończyło się natychmiastowym podpisaniem umowy i ruszyły prace nad „Kronikami Jakuba Wędrowycza”.
Pierwsza książka Fabryki powstała metodą całkowicie chałupniczą: Eryk zrobił skład, Robert korektę. Aby wyprodukować pierwszy nakład w minimalnej wymaganej ilości 3 tysięcy egzemplarzy jeden sprzedał swój ukochany motor, drugi zrobił coś, o czym do tej pory nie chce mówić. Niemniej, pieniądze się znalazły. A to był dopiero początek problemów.

Wiecie, ile miejsca zajmuje 3 tysiące książek? W przybliżeniu całą kawalerkę.

Wygrana wymaga ofiar, więc Eryk mężnie zamieszkał na skrawku podłogi, który mu został po wstawieniu do jego mieszkania całego majątku Fabryki Słów (czyli wspomnianych 3 tysięcy „Jakuba”). Robert ruszył w świat, by wybawić przyjaciela spod jarzma. Był wszędzie. Zaglądał do księgarń, Empików, hurtowni księgarskich, małych budek z książkami…wszędzie mówili to samo „Panie, wróć Pan jak będziesz miał w ofercie 10 książek. Co to jest jedna książka? To jest NIC!”. A Fabryka Słów miała jedną książkę i ani talara więcej na następną. Miejsca na składowanie następnej też zresztą nie mieli, bo wspomniana kawalerka nie dźwignęłaby już ani jednego egzemplarza. I wtedy pojawił się on: Krzysztof Olesiejuk. Wziął „Kroniki” do ręki, obejrzał, powąchał i rzekł „No dobra, dajcie 800 egzemplarzy tego badziewia, zobaczymy co da się zrobić”. 800 egzemplarzy wsiąkło w rynek, w ciągu miesiąca z kawalerki zniknął cały nakład. Fabryka zrobiła dodruk. I następny. I następny.

Portfolio wydawnictwa zaczęło się rozrastać: do Drużyny dołączyli Andrzej Ziemiański, Jarosław Grzędowicz, Maja Lidia Kossakowska, Jacek Komuda. I wielu, wielu innych.

Przez ostatnie 20 lat Fabrykanci dali światu ponad 800 opowieści. Ale jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.

 

 

DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKIE ŻYCZENIA, MIŁE SŁOWA, WYZNANIA MIŁOŚCI!

Dziękujemy, że z nami jesteście i że od 20 lat możemy tworzyć historię! 

 

Z tej samej kategorii:

  • Różności

23.12.2024

🎄Spokoju…

  • Różności

29.03.2024

ZACZYTANEJ WIELKANOCY!

  • Różności

08.03.2024

Powstanie gra na podstawie bestselerowego „Pana Lodowego Ogrodu”

  • Różności

22.12.2023

🎅 Fantastycznych Świąt 🎅

  • Różności

29.06.2023

Wywiad z Marcinem Podlewskim 

  • Różności

12.06.2023

To już koniec…